Rano
obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez otwarte okno, szczerze mówiąc
nie wiem kiedy je otwarłam, a może to ciocia… To jest mało ważne, dzisiaj jest
nowy dzień i mam go zamiar spędzić cały na plaży. Wstałam szybko, poszłam do
mojej garderoby, ubrałam moje różowe bikini, na to białą bokserkę, czarną
granatową spódniczkę, i do tego moje czarne japonki. Włosy upięłam w koka,
nałożyłam na rzęsy tusz i pomalowałam paznokcie w odcień mojego bikini by
idealnie pasowało. Co jak co, ale paznokcie muszą mieć kolor odpowiedni do ciuchów, a skoro na plaży będę
w bikini to cóż poradzić na to… Gdy paznokcie mi wyschły, wzięłam do ręki moją
czarną torbę i zaczęłam do niej pakować olejek do opalania, ręcznik ,portfel,
wodę, mój fon i oczywiście moje fajki o których moja ciotka nic nie wie, ale to
inna historia…
Gdy już
byłam gotowa zeszłam na dół, na plaże miałam dosłownie kilka sekund wiec szybko
się na niej znalazłam. Wybrałam miejsce na skraju plaży, by mieć i fajne widoki
i szybki dostęp do morza. Rozłożyłam mój ręcznik z pieskiem, usiadłam i
zaczęłam się smarować olejkiem.
Gdy
spojrzałam na zegarek była już 15, nie mogę uwierzyć, że gdy szłam na plaże
była 11, a teraz…. Dobra, zbieram się i ide do domu po kasę, bo jakiś obiad
muszę zjeść. Zebrałam swoje rzeczy, ubrałam tylko spodenki, w końcu do domu mam
parę metrów. Gdy weszłam do domu, a tam zero odgłosów, tylko zapachy różnych
perfum itp. Brakuje mi tego jak mama witała mnie codziennie jak wracałam z
szkoły bądź z spotkania z przyjaciółką…. Poszłam szybko na górę, tam zostawiłam
moją torbę , wzięłam z garderoby czyste ciuchy czyli, pomarańczowo-białą
bokserkę, granatowe spodenki i do tego postanowiłam ubrać białe conversy z
ćwiekami. Poszłam do łazienki, tam wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w
naszykowane ciuchy, poprawiłam makijaż i postanowiłam zmyć lakier z paznokci bo
mi kompletnie nie pasował do niczego. Włosy rozczesałam i pozwoliłam by
swobodnie opadały mi na ramiona. Gdy już byłam gotowa wzięłam moją małą czarną
torebkę, schowałam telefon i portfel i wyszłam. Postanowiłam że dzisiaj na
obiad zrobię sobie spaghetti, więc weszłam do spożywczego i zaczęłam rozglądać
się po półkach. Zaczęłam pakować do koszyka makaron, przecier pomidorowy,
czosnek, tymianek, , mięso mielone i to chyba wszystko bo podstawowe przyprawy
ciocia ma więc… Postanowiłam jeszcze później sobie czas umilić więc kupiłam
dużą paczkę Lay’s, żelki Haribo, coca-cole i to już chyba wszystko.
Po
skończonych zakupach wyszłam z sklepu i skierowałam się w stronę domu. Po drodze rozglądałam się
jeszcze dookoła, może znajdę jakiś fajny klub…? Właśnie, dzisiaj w necie
poszukam klubu. To jest świetny pomysł, nie pamiętam kiedy ostatnio bawiłam się
na jakiejś imprezie. Trzeba korzystać z ostatnich dni wolności od szkoły…
W domu byłam
już po 10 minutach, postanowiłam najpierw zrobić obiad, a później poszukam
jakiejś imprezki… w końcu jest sobota…
Tak jak
mówiłam tak też zrobiłam… Wzięłam laptopa na kolana i zaczęłam szukać. Po paru
minutach znalazłam nawet interesujące ogłoszenie, impreza zaczynała się o 18.30
więc mam jeszcze ponad 3 godziny. Jedyny minus był taki że wstęp kosztował 50
zł, ale to mi nie przeszkadza, kasę mam i jest mniejsze prawdopodobieństwo na
młodych gówiarzy… ;D Postanowiłam jeszcze chwilę posiedzieć, zajrzałam na fb,
tt, gg i inne, zanim się obejrzałam była już 17. 50
- No to trzeba się jakoś ubrać i umalować… -
powiedziałam sama do siebie i poszłam do garderoby, cioci nie będzie do późna
więc pewnie martwić się nie będzie… Ubrałam czarne krótkie spodenki, do tego
czerwona bluzka i szpilki, oczywiście czarne. Włosy tylko rozczesałam i
pozwoliłam by swobodnie opadały mi na ramiona, lekki makijaż i byłam gotowa,
wzięłam jeszcze z pokoju mój telefon, wsadziłam do tylnej kieszeni i wyszłam z
domu. Do klubu miałam niedaleko, bo musiałam przejść tylko przez 3 ulice,
skręcić w lewo i byłam na miejscu. Przed klubem stało pełno osób, więc pewnie
jakieś 20 minut i wejdę…
Gdy weszłam
było już sporo osób na parkiecie, niektórzy siedzieli w lożach i popijali
drinki, postanowiłam wziąć z nich przykład i poszłam po drinka. Po 3 minutach
kelner podał i drinka i ruszyłam w stronę parkietu, ale najpierw musze gdzieś
odstawić mojego… Nie zdążyłam dojść z nim do stolika, bo nagle poczułam ostry
ból i upadłam na podłogę. Bluzkę miałam już całą mokrą. Spojrzałam do góry kto
na mnie wpadł i zobaczyłam dość wysokiego bruneta , który mi się przyglądał i
coś mówił ale nic nie słyszałam po chwili podał mi rękę i pomógł wstać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz