niedziela, 24 marca 2013

ZAWIESZAM

Jeśli pojawią się komenty pod tym postem zacznę spowrotem, na razie jestem zmuszona zawiesić bloga bo mam wrazenie ze nikt go nie czyta ;(
Mam juz kolejny rozdział,ale brak czasu na wprowadzenie go do komputera, jesli beda komenty postaram sie znaleść ten czas : Pozdrawiam

sobota, 16 marca 2013

Zachęcam!!!

chciałabym was również zachęcic do czytania tego o to bloga :D
blogluce.blogspot.com

poniedziałek, 11 marca 2013

INFO :*

Chciałabym wiedzieć ile osób czyta bloga... Jeśli możecie to komentujcie :* Z góry dziękuje...

 Mimo wszystko blog i tak będę pisać bo robie to z przyjemności a nie z przymusu... Pozdrawiam :)

A może jednak ??? cz 3


Rozdział 3
… Spojrzałam do góry , kto na mnie wpadł i zobaczyłam wysokiego bruneta, jak mniemam miał brązowe oczy, ale wokół błyska tyle świateł że nie można stwierdzić tego w 100%. Po chwili przyglądania mu się usłyszałam :
Hej, jestem Michał, przepraszam za to – wskazał na bluzkę i zrobił takie słodkie oczka, że nie sposób mu nie uwierzyć. Po chwili przyglądaniu mu się, ocknęłam się i podałam mu dłoń której
- Hej, Caroline na serio nic się nie stało – próbowałam żeby zabrzmiało wiarygodnie, podobno jestem dobrą aktorką… Uśmiechnął się.
- Chodź zaraz ci znajdziemy coś do przebrania… - patrzałam przez chwile na niego z miną WTF? I ruszyłam za nim. Podeszliśmy do baru a tam Michał zawołał barmana, ona szybko do ans podszedł
- Hej Michał- powiedział barman i popatrzyła na mnie
- Hej Mati, to jest Caroline – podał mi rękę a Maichał kontynuował – Mam sprawę, bo wpadłem przez przypadek na nią i ma może twoja siorka jakąś bluzkę…?
Mati chwilę myślał i po chwili pokazał ręką byśmy poszli za nim. Ruszyliśmy do drzwi które Mati otworzył kluczem i po chwili jak byliśmy już w środku je zamknął. Weszliśmy na górę, a tam już w ogóle nie było słychać muzyki. Gdy weszliśmy do góry Mat otworzył 2 drzwi na prawo i powiedział mi że szafa jest na prawo i że mam wybrać se jakąś bluzkę… Weszłam do niedużego zielono-fioletowego pokoju, z dużym oknem, dwuosobowym łóżkiem, na ścianie było pełno zdjęć. Podeszłam do szafy i niechętnie ją otworzyłam,wyjęłam pierwszą lepszą bluzkę i poszłam w stronę drzwi za którymi była łazienka. Po chwili wyszłam już przebrana, więc wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy z powrotem do klubu. Gdy znalazłam się na parkiecie podszedł do mnie Michał:
- Zatańczysz? – zapytał, a ja na znak zgody uśmiechnęłam się i już po chwili poczułam jego ręce na moich plecach i zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki. Przetańczyliśmy chyba z 7  piosenek i przez głośniki usłyszałam wolny kawałek. Już chciałam iść w stronę baru po kolejnego drinka, ale poczułam jak ktoś łapie mnie za  rękę. Odwróciłam się i tym „ktosiem” okazał się nie kto inny jak Michał. Przyciągnął mnie do siebie, ręce zarzuciłam na jego szyję, a on umieścił swoje dłonie na moich biodrach. Kołysaliśmy się w rytm muzyki i chwilę później piosenka się skończyła, myślałam że ona trwała tylko 3 s, w jego ramionach czułam się bezpieczna i wreszcie komuś potrzebna…

wtorek, 5 marca 2013

A może jednak ??? cz 2



Rano obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez otwarte okno, szczerze mówiąc nie wiem kiedy je otwarłam, a może to ciocia… To jest mało ważne, dzisiaj jest nowy dzień i mam go zamiar spędzić cały na plaży. Wstałam szybko, poszłam do mojej garderoby, ubrałam moje różowe bikini, na to białą bokserkę, czarną granatową spódniczkę, i do tego moje czarne japonki. Włosy upięłam w koka, nałożyłam na rzęsy tusz i pomalowałam paznokcie w odcień mojego bikini by idealnie pasowało. Co jak co, ale paznokcie muszą mieć kolor  odpowiedni do ciuchów, a skoro na plaży będę w bikini to cóż poradzić na to… Gdy paznokcie mi wyschły, wzięłam do ręki moją czarną torbę i zaczęłam do niej pakować olejek do opalania, ręcznik ,portfel, wodę, mój fon i oczywiście moje fajki o których moja ciotka nic nie wie, ale to inna historia…
Gdy już byłam gotowa zeszłam na dół, na plaże miałam dosłownie kilka sekund wiec szybko się na niej znalazłam. Wybrałam miejsce na skraju plaży, by mieć i fajne widoki i szybki dostęp do morza. Rozłożyłam mój ręcznik z pieskiem, usiadłam i zaczęłam się smarować olejkiem.
Gdy spojrzałam na zegarek była już 15, nie mogę uwierzyć, że gdy szłam na plaże była 11, a teraz…. Dobra, zbieram się i ide do domu po kasę, bo jakiś obiad muszę zjeść. Zebrałam swoje rzeczy, ubrałam tylko spodenki, w końcu do domu mam parę metrów. Gdy weszłam do domu, a tam zero odgłosów, tylko zapachy różnych perfum itp. Brakuje mi tego jak mama witała mnie codziennie jak wracałam z szkoły bądź z spotkania z przyjaciółką…. Poszłam szybko na górę, tam zostawiłam moją torbę , wzięłam z garderoby czyste ciuchy czyli, pomarańczowo-białą bokserkę, granatowe spodenki i do tego postanowiłam ubrać białe conversy z ćwiekami. Poszłam do łazienki, tam wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w naszykowane ciuchy, poprawiłam makijaż i postanowiłam zmyć lakier z paznokci bo mi kompletnie nie pasował do niczego. Włosy rozczesałam i pozwoliłam by swobodnie opadały mi na ramiona. Gdy już byłam gotowa wzięłam moją małą czarną torebkę, schowałam telefon i portfel i wyszłam. Postanowiłam że dzisiaj na obiad zrobię sobie spaghetti, więc weszłam do spożywczego i zaczęłam rozglądać się po półkach. Zaczęłam pakować do koszyka makaron, przecier pomidorowy, czosnek, tymianek, , mięso mielone i to chyba wszystko bo podstawowe przyprawy ciocia ma więc… Postanowiłam jeszcze później sobie czas umilić więc kupiłam dużą paczkę Lay’s, żelki Haribo, coca-cole i to już chyba wszystko.
Po skończonych zakupach wyszłam z sklepu i skierowałam się w  stronę domu. Po drodze rozglądałam się jeszcze dookoła, może znajdę jakiś fajny klub…? Właśnie, dzisiaj w necie poszukam klubu. To jest świetny pomysł, nie pamiętam kiedy ostatnio bawiłam się na jakiejś imprezie. Trzeba korzystać z ostatnich dni wolności od szkoły…
W domu byłam już po 10 minutach, postanowiłam najpierw zrobić obiad, a później poszukam jakiejś imprezki… w końcu jest sobota…
Tak jak mówiłam tak też zrobiłam… Wzięłam laptopa na kolana i zaczęłam szukać. Po paru minutach znalazłam nawet interesujące ogłoszenie, impreza zaczynała się o 18.30 więc mam jeszcze ponad 3 godziny. Jedyny minus był taki że wstęp kosztował 50 zł, ale to mi nie przeszkadza, kasę mam i jest mniejsze prawdopodobieństwo na młodych gówiarzy… ;D Postanowiłam jeszcze chwilę posiedzieć, zajrzałam na fb, tt, gg i inne, zanim się obejrzałam była już 17. 50
 - No to trzeba się jakoś ubrać i umalować… - powiedziałam sama do siebie i poszłam do garderoby, cioci nie będzie do późna więc pewnie martwić się nie będzie… Ubrałam czarne krótkie spodenki, do tego czerwona bluzka i szpilki, oczywiście czarne. Włosy tylko rozczesałam i pozwoliłam by swobodnie opadały mi na ramiona, lekki makijaż i byłam gotowa, wzięłam jeszcze z pokoju mój telefon, wsadziłam do tylnej kieszeni i wyszłam z domu. Do klubu miałam niedaleko, bo musiałam przejść tylko przez 3 ulice, skręcić w lewo i byłam na miejscu. Przed klubem stało pełno osób, więc pewnie jakieś 20 minut i wejdę…
Gdy weszłam było już sporo osób na parkiecie, niektórzy siedzieli w lożach i popijali drinki, postanowiłam wziąć z nich przykład i poszłam po drinka. Po 3 minutach kelner podał i drinka i ruszyłam w stronę parkietu, ale najpierw musze gdzieś odstawić mojego… Nie zdążyłam dojść z nim do stolika, bo nagle poczułam ostry ból i upadłam na podłogę. Bluzkę miałam już całą mokrą. Spojrzałam do góry kto na mnie wpadł i zobaczyłam dość wysokiego bruneta , który mi się przyglądał i coś mówił ale nic nie słyszałam po chwili podał mi rękę i pomógł wstać. 

A może jednak???

Rozdział 1

Hej, nazywam się Caroline, albo po prostu Caro. Mam 16 lat, długie blond włosy i niebieskie oczy. Mieszkam w Krakowie, spróbuję wam opowiedzieć moją historię… A wiec zaczynamy :D
Gdy codziennie ktoś sobie wmawia że życie jest do bani, w końcu zaczyna się w to wierzyć. Mimo że wokół otaczają cię wspaniałe osoby, to w końcu nawet to nie starcza… Właśnie tak stało się w moim przypadku, po stracie rodziców kompletnie zapomniałam co to znaczy mieć normalne, szczęśliwe życie. Mój mały świat nabrał szarych kolorów jak tylko dowiedziałam się ze będę musiała zamieszkać z ciotką, z którą NIGDY nie miałam dobrych kontaktów. Ale oprócz niej nie został mi nikt, kompletnie nikt. A wracając do ciotki. Ma na imię Ania. Ma 36 lat, wysoka kobieta o krótkich brąz włosach i niebieskich oczach… Dlaczego nigdy nie miałam z nią dobrych kontaktów? Otóż dlatego, ze to siostra mojego taty, pokłócili się kiedy oznajmiła ze wyjeżdża do Gdańska by tam pracować. Niby takie coś, a byli pokłóceni przez prawie 11 lat… Ciotka mnie nie odwiedzała, ze względu na tatę. Pojawiała się jak tata był w interesach, albo wyjechał to znaczy może 2 razy w roku się z nią widziałam. Mam nadzieje, ze chociaż teraz będzie lepiej… Wiec jak już wcześniej powiedziałam zaczęło się od przeprowadzki do ciotki, ale to w sumie nie byłoby najgorsze gdyby nie mieszkała ona na drugim końcu kraju. Będę z dala od przyjaciół, z dala od wszystkiego co mnie otaczało przez 16 lat. Ale niestety, właśnie kończę się pakować. Pakowałam właśnie wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, których nigdy nie opuszczę. Gdy już mam domknąć zamek od ostatniej walizki słysze głos ciotki:
-Carolina zabierz swoje walizki i zejdź na dół, będę czekać w samochodzie- mimo że widzę wszystkie rzeczy popakowane, moje rzeczy to wciąż nie mogę uwierzyć ze musze stąd wyjechać. Jednak co zrobić, zbieram wszystkie emocje i schodzę na dół. Schodząc staram się zapamiętać każdy najmniejszy szczegół z domu, każdy zapach i w tym momencie przychodzi mi do głowy pewna myśl „ przecież moja mama zawsze powtarzała: zawsze drzwi do domu są otwarte dla ciebie” i to jest właśnie to. Uśmiechnęłam się sama do siebie na myśl ze wcale nie musze czekac do 18 aż będę tu mogła zamieszkać. Pod wycieraczką jest schowek z zapasowymi kluczamy. Od razu poprawił mi się humor. Wyszłam pewna siebie, zamykając drzwi z domu i wsiadłam do samochodu.
Podróż minęła bardzo szybko, mimo że atmosfera w samochodzie nie była jakaś SUPER, ale dało się przeżyć. Wymieniłyśmy  kilka zdań z sobą, do wiedziałam się że pracuje ona w dużym biurze i że raczej nie będziemy spędzać wile czasu z sobą bo pracuje do późna, ale mi na tym specjalnie nie zależało… Liczyło się to że będę mieć swój pokój, samochód i zacznę nową szkołę za 3 dni, czyli w poniedziałek…
Wzięłam swoje walizki i poszłam za nią do „mojego” pokoju. Ciotka stanęła przez wielkimi białymi drzwiami z tabliczką „ Caroline”, przepuściła mnie w drzwiach a ja jak zobaczyłam pokój w głowie miałam jedno wielkie WOW ALE ZAJEBISTY! ;D. Pokój był koloru fioletowego, na środku stało duże łóżko, był fioletowy dywanik, w rogu stała skurzana rogówka a naprzeciwko stał duży plazmowy telewizor. W drugim rogu stało biurko na którym leżał laptop, tablet i jakieś różowe pudełeczko (prezent) z karteczką „ Dla Caro”. Uśmiechnęłam się, a ciocia stanęła przed drugimi drzwiami i otworzyła je. Moim oczom ukazała się wielka garderoba z przeróżnymi ubraniami, od letnich do zimowych. Były szpilki, Vans’y, conversy, koturny i wiele innych… Myślałam ze to sen. W rogu stał stoliczek, a raczej biurko nad którym wisiało ogromne lustro. Na ścianie wisiały półki z wysuwanymi szuflatkami w których znajdowaly się lakiery, cienie, tusze itp… A i jeszcze jedno zapomniałam wspomnieć o dużym balkonie z widokiem na morze… A jednak może będę potrafić być tu szczesliwa.
Gdy ciocia wyszła z pokoju przypomniałam sobie o różowym pudełeczku, które było na biurku, podbiegłam do pudełeczka i zaczelam je rozpakowywać. Gdy już rozpakowałam zobaczyłam tam… iphona5. Tak się cieszyłam, ze nie można tego opisac słowami. Od razu zaczelam się bawic nową zabawka. Gdy spojrzałam na zegarek była już 18.55, a o 19 miałam być na dole na kolacji, wiec szybko poszlam do mojej lazienki umylam rece i zeszłam do jadalni. Ciocia właśnie przynosiła na stół jedzenie, gdy mnie zobaczyła usmiechneła sie do mnie i poszła po reszte… Po chwili ciocia, dosiadła się do stołu :
- Smacznego – powiedziałam, po prostu z uprzejmości i usmiechnełam się do niej a ona powiedziała
-I nawzajem – odwzajemniła uśmiech i powiedziała- mam nadzieje ze podoba ci się prezent, to tak na umilenie. Wiem ze nie chciałaś opuszczać Krakowa, ale ja mam tutaj prace i po prostu… - nie dałam jej dkonczyc tylko podeszłam do niej i ja mocno usciskalam a po chwili powiedziałam
- Może to nawet lepiej ze mnie tutaj zabrałaś, w końcu tam użalałabym się nad sobą bo by za bardzo mi to wszystko przypominało – w moich oczach zakrecily się pojedyncze ale szybko je zbyłam i kontynuowałam – będę mogła zacząć od zera i będzie może nawet lepiej niż dotychczas…  - ciocia uscisneła mnie i wróciłyśmy do naszego posiłku. Reszta kolacji przeminęła miło, dużo rozmawiałyśmy a później udałam się do mojego pokoju bo była już 21, a ja lubie przesiadywać długo w łazience, wiec poszłam nalałam sobie wody do wanny i siedziałam w niej chyba z godzine, aż wkoncu woda zaczęła się robić zimna. Wyszłam ubrałam moją piżamkę składającą się z męskiej koszulki z AngryBirds i czarnych krótkich spodenek. Na koniec upięłam jeszcze włosy i położyłam się spać…